Poczułam na szyi zimny oddech, zamarłam. Chciałam się
odwrócić lecz strach był silniejszy. Przypomniały mi się słowa tamtej kobiety :
Wybrana… uratuj nas…. Zamknęłam oczy, myślami przeniosłam się do vestroi. Znowu
zobaczyłam tą kobietę, nie wahając się podeszłam do niej i zapytałam.
- Dlaczego ja? Kim oni są?
- Posłuchaj wiele Ci nie zdradzę … jesteś potężniejsza niż
myślisz… .niebój się…. pomogą Ci…. w misjach…. ale uważaj… bo………….. możesz………. Zginąć.
- O czym pani mówi?
- Teraz muszę iść…. lecz jeszcze się spotkamy.
- Zaczekaj proszę! Czekaj!
Kobieta odeszła, a okropny ból głowy znów powrócił, wracam
do świata ludzi. Nie minęła sekunda mojej „wyprawy”, a ja myślałam, że to sen
lecz on nadal nade mną stał. Miałam zamknięte oczy, słyszałam tylko dźwięk wyciąganego sztyletu. Wiedziałam, że muszę być
silna. Otworzyłam oczy i z szybkością ninja powaliłam przeciwnika na ziemię.
- Nie wiedziałam, że mam taką moc – powiedziałam sobie w
myślach
Po chwili pojawiło się więcej „ludzi”. Nie mogę walczyć nie
teraz. Wskoczyłam na drzewo z dość dużą szybkością. Na szczęście mnie nie zauważyli,
gdyż było ciemno przynajmniej miałam taką nadzieję. Zadowolona zeskoczyłam z drzewa.
- Łał pierwsza udana „misja”- pomyślałam.
Z ogromną siłą coś uderzyło mnie w plecy, upadłam nie mogąc się
podnieść. Oczy zaszły mi łzami. W głowie miałam mnóstwo pytań.
Naprawdę, czy to już koniec? Czy ta kobieta miała rację?
Gdy będą 4 komentarze wrzucę następny rozdział ‘)
czekam na next!
OdpowiedzUsuń