Słyszałam zbliżające się kroki…… zamknęłam oczy…. czekałam
na to co się wydarzy… Słyszałam ich…
- I to niby ma być ona? To chyba jakiś żart?
- Masz rację Mylene. Ha! Ha! Ha! Ha! Ha! Ha! (To jakiś
psychopata? Pomyślałam)
M: Shadow zamknij się ! Ten śmiech doprowadza mnie do szału!
- Dobra wykończmy ją!
- Ja to zrobię!
- Lync to robota dla profesjonalisty!
L: I to niby ty. Volt ty największy vexos!!
M: Faceci, ja to zrobię i koniec!
L: Ta bo kobiety niby mają pierwszeństwo!
M: Nie wkurzaj mnie!!
L:Uwarzaj bo będziesz
miała zmarszczki PANI IDEALNA!!!
SH: Słuchaj to ja jestem od niej dużo ładniejszy. Widzisz ta
szminka kokomokokoko i ta różowa sukienka to najnowsze trendy!
M: To przecież moje oddawaj to!!!
L,V: Ha! Ha! Ha! Ha
M: Z czego się tak śmiejecie głąby?!
V: Wiesz jak wyglądasz?
L: Jak ta twoja wczorajsza zupa buraczana z sosem z bobu z
dodatkiem cieniu do powiek i maseczki profesora Shadowa!!!!!!!!! – czyli
masakra.
( Długo to potrwa? Dawno mogłam zwiać, a oni i tak by tego
nie zauważyli!!! Ach ta moja inteligencja ;))
V: Słuchajcie zamknę was w pokoju to sobie pogadacie, a
teraz…
M: Przynajmniej już po nim.
Sh: Będzie super! Poplotkujem, wypijemy Shad-urok ( Napój
wymyślony przez Shadowa dop. Au.) poprzymierzamy sukienki!!! Będzie bosko!
M: Zabić Cię!
V: Zaraz ja was zabiję jak ona nam zwieje!!!~Trzeba się jej
pozbyć!!!
( Mój spryt nie zna
granic, ale z drugiej strony to całkiem niezła komedia. Jak przeżyje zrobię
film i zgarnę Oskara no po prostu ” Mylen vs Shadow potyczka dwóch irytujących
psychopatów urągających burakami z przepisu profesora Shadowa”. Swoją drogą
ciekawy tytuł.)
Ale dalsza część nie była, aż tak fascynująca. Oczywiście
pan psychopata chciał zabić mnie rzucają nożami, potem pociąć na kawałki a na
końcu stworzyć z moich szczątków potwora. Gdy zabrał mi naszyjnik wkurzyłam
się. To była ostatnia rzecz, która została
mi po rodzicach. Zgineli w niewyjaśnionych okolicznościach gdy miałam 8
lat. Potem wychowywała mnie babcia, lecz ona e 21 listopada dokładnie 3 lata po
tamtym wydarzeniu także zgineła. Wiedziałam, że to nie był przypadek. Dlatego
musiałam odzyskać naszyjnik on był częścią mnie. Uderzyłam Shadowa tak mocno,
ze upadł bezwładnie na ziemię. Wykorzystałam okazję i zabrałam to co należało
do mnie. Chciałam uciekać ale zrobiło mi się słabo i upadłam. Po chwili jakiś
brunet zaczoł krzyczeć żeby mnie zostawili. Wnioskując z wypowiedzi vexosów za
nim stał jakiś „ Ruch oporu „. Korzystając z okazji zebrałam się w sobie i
zaczełam biec. Jednak miałam takie „szczęście” , że wpadłam na
jakiegoś blondyna w czerwonym płaszczu który jest totalnie niemodny, a ta
fryzura po prostu.. Mógłby odświeżyć garderobe.
- Nazywam się Spectra, a ty pójdziesz ze mną.
- Daruj sobie ja idę do domu!
S: Nie marudź idziemy!
- Wżyciu! Zejdź mi z drogi!
Nic nie odpowiedział tylko złapał mnie mocno za nadgarstki i
ciągnął. To LEKKA przesada!
- Co ty sobie myślisz pajacu?!
Znowu się wkurzyłam. Nagle moje ręce… moje ciało zaczęło świecić
się na żółto. Zrobiłam salto w tył, TROSZKĘ go pobiłam ( możecie sobie
wyobrazić). W końcu Spectra uciekł, a ja padłam bezwładnie na ziemię. Słyszałam
tylko głosy…. Głosy należące do…..
\
I koniec rozdziału nr
2. Mam nadzieję że, się podobał ;).
W następnym rozdziale dowiecie się kim jest główna
bohaterka.
Bardzo was proszę komentujcie.
Odmówicie mu?